niedziela, 14 kwietnia 2013

Minimalizm gryzie się...

...z oszczędzaniem, racjonalizmem, pasją, hobby?

Czy jestem minimalistą? Raczej nie. W sumie mógłbym powiedzieć że raczej nie mogę nim być. Kolega Remik fajnie  pisał o minimaliźmie jako upraszczaniu życia a nie dążeniu do jak najmniejszej liczby przedmiotów. A może jednak jestem? Jako żeglarz często muszę być minimalistą - jedna torba do dyspozycji , 2 tygodnie na morzu przede mną, muszę się tak spakować żeby wyjazd był udany i niczego mi nie zabrakło. I zazwyczaj nie brakuje, pustkę nadrabiają pogoda, żeglowanie, wędkowanie, nurkowanie itd. No ale to tylko wyjazd, a na co dzień?

A tak sobie ciągnąłem kolegę bodajże w Czarnogórze.


Minimalizm często kojarzy się z małą ilością przedmiotów. Ja tak nie potrafię. Nie lubię przede wszystkim pożyczać. Wolę mieć swoje i nie martwić się kiedy muszę oddać, załatwiać, szukać, no i potem jeszcze "w razie w" trzeba przecież się odwdzięczyć. Często okazuje się że trzeba coś kupić na gwałt i nieciekawy zakup wisi w powietrzu. 

Mam wile zainteresowań. Lubię majsterkować do czego potrzebuję narzędzi, SWOICH NARZĘDZI.
Aktywnie spędzam czas uprawiając sport. O ile korzystanie z siłowni (karnet) to w większości przypadków najlepsze rozwiązanie (tak jak chodzenie na basen) to już wypożyczanie za każdym razem sprzętu zimowego nie jest zbyt oszczędne i mądre (post o wypożyczalniach i obliczenia na pewno się pojawi) no chyba że ktoś uprawia sporty zimowe dwa dni w roku. 
Jadąc na wczasy, płynąc na rejs, rekreacyjnie nurkuję. Ja wiem że zwykle "jakiś" sprzęt jest dostępny, ale nie odbierajmy sobie przyjemności. Okulary mogą być pożółknięte i niepasujące po prostu. Każda twarz jest inna, jak i okulary do nurkowania czy tam gogle. To samo tyczy się rurki i płetw. Wolę wydać te 60-80zł, dobrać coś indywidualnie dla siebie i mieć w "arsenale". Mógłbym tak wymieniać i wymieniać ale wniosek zawsze będzie ten sam.

Czy minimalistą jest osoba wszechstronna? Osoba starająca się poszerzać horyzonty nie tylko w sieci czy przed ekranem tv? Moim zdaniem takiej osobie żyje się łatwiej gdy posiada własne zasoby, przedmioty pozwalające jej robić to co lubi.

Możliwe że dla takiej osoby minimalizm będzie się sprowadzał do mądrego zarządzania swoim sprzętem. Odpowiedniej segregacji, umiaru. Jeśli tak to staram się być minimalistą na swój sposób. 

2 komentarze:

  1. minimalizm nie zawsze musi oznaczać małą liczbę przedmiotów, chyba że się należy do maniaków max-100-przedmiotów

    dla mnie ta koncepcja jest niepoważna

    jednak wielu minimalistów przez nią popadlo w frustrację, czy nawet porzuciło minimalizm, np. po urodzeniu się dziecka

    minimalizm to raczej nie przekraczanie pewnych naturalnych granic ilości i funkcjoi przedmiotów


    OdpowiedzUsuń
  2. Mi ostatnio rozjaśniła w głowie tofalaria: http://www.tofalaria.blogspot.com/2013/03/czy-dwa-jabka-to-minimalizm.html
    Bardzo pasuje mi takie podejście - nie zawsze trzeba przypinać łatkę do każdego pojęcia. Sam lubię się określać jako "umiarkowany minimalista" - może to "zaszufladkowanie" też Tobie przypasuje.

    OdpowiedzUsuń