Dla mnie odpowiedź jest prosta: dlatego że o ile wiemy jak kupić, na co zwrócić uwagę, kupujemy produkt nieporównywalnie lepszy od sklepowej nówki w tej samej cenie.
Używany rower to idealna alternatywa dla ludzi potrzebujących taniego środka przemieszczania się i nie mających na ten cel wielkiej gotówki. Może tak być, że po prostu nie widzą sensu kupowania drogiego roweru żeby raz na jakiś czas pojechać sobie na rynek czy na równe, ubite, pozamiejskie bezdroża.
Weźmy dwa przykłady z życia:
1. Kolarzówka którą kupiłem i przygotowałem do jazdy.
184zł a można było mniej. Przy czym sam doprowadzałem ją do używalności. Jeśli ktoś ma zdolności manualne, majsterkuje, sklejał kiedyś modele itd. to z pomocą filmików w internecie zrobi wszystko co trzeba. A jak raz zrobi to już będzie całe życie pamiętał.(rower datuję na lata 80')
Teraz pomyślmy co kupimy w sklepie za tę kwotę? Z tego co wiem to w tesco bywają w promocji "górale" za podobne pieniądze. Ciut więcej trzeba dać za "mieszczucha" z koszykiem. I wiecie co? Te rowery nie nadają się do normalnej jazdy. Wierzcie mi na słowo - byłem serwisantem rowerowym w tesco...
Popatrzmy na to z innej strony. Jedziemy do dziadka, otwieramy szopę a tam jakiś zakurzony rower stoi. Leciwa "koza", "ukraina". Wsiadamy i co? Jedzie! Nawet całkiem przyzwoicie jedzie! Pytamy dziadka co i jak i dziadek mówi: dobry rower, raz pedała zmienić musiałem bo w korzeń uderzyłem i dętkę ze dwa razy bo najechałem na coś.
Chyba nie muszę mówić ile części z nowego roweru marketowego zostało by dalej w rowerze po 30 latach używania.
2. Ojciec mojej dziewczyny kupił ostatnio sobie rower. Za ni mniej ni więcej niż 100zł. Oto on:
Brakuje mu czegoś? Ma przerzutki, hamulce przód i tył, błotniki, bagażnik, sprawne dynamo zasilające oświetlenie z przodu i z tyłu. Siodełko zmienione na wygodniejsze i dzwonek dołożony (z kufla od piwa! taki kufel jak to się często na urodziny dostaje z dzwonkiem co by zasygnalizować że się skończyło chyba). No i mamy rowerek na miejskie podboje. Za tę kwotę to już roweru w sklepie nie kupimy.
Rozwiązaniem idealnym było by kupienie roweru używanego w którym nie trzeba mocno grzebać już na starcie. Z moich obserwacji mogę powiedzieć że, coś na prawdę taniego można wyrwać właśnie dlatego że coś z rowerem jest nie tak, w dodatku można próbować zbić cenę, chociaż to nie reguła. Dlatego dobrze na samym starcie zrobić sobie czy to na kartce, czy to po prostu w głowie, taki mały kosztorys. W skrócie - patrząc na rower kalkulujemy ile wyniesie jego naprawa i modyfikacje.
Tak więc wybieramy się w poszukiwaniu naszej przyszłej maszyny. Poniżej w punktach przedstawię na co zwrócić uwagę.
1. Czego od roweru oczekujemy?
Jest to podstawowa kwestia od której zaczynamy. Od tego zależy na co będziemy patrzeć będąc na giełdzie czy przeszukując ogłoszenia. Postaram się w dużym uproszczeniu wypisać podstawowe grupy:
Rower MTB, ATB (góral) - to chyba najbardziej uniwersalna grupa, może być do miasta, do lasu, na asfalt, wszędzie. Można zamontować bagażnik, błotniki, dzwonek itd. Jednak pozycja na rowerze jest raczej "sportowa" - pochylona, siodełko z reguły małe i twardsze. Koła zwykle 26 cali. Ostatnio panuje moda na MTB 29er o kołach 29 cali dla osób o dużym wzroście. Rowery MTB mogą posiadać tylny amortyzator (damper) jednak o mniejszym skoku i innej pracy niż w rowerach zjazdowych.
Rower MTB |
Rower szosowy (kolarzówka) - rower do poruszania się głównie po asfalcie, cienkie opony (małe opory toczenia) i koła 28 cali, pozycja bardzo pochylona, przez co osiąga się większe prędkości, w lesie raczej nim nie pojeździmy jednak do miasta może się nadać z racji szybkiego przemieszczania się.
Szosa |
Rower miejski (holender) - nazwa holender przyjechała wraz z holenderskimi rowerami. Jak wiadomo Holandia to kraj rowerów, głównie miejskich. Taki rower często ma koszyki, bagażnik. Pozycja siedzenia wyprostowana, wygodna, relaksująca. Występują biegi w piaście. Co do użytkowania wszystko zależy od ukształtowania terenu. Taki rower jest idealny na miasto, na zakupy, na mniej wymagające leśne czy polne trasy rekreacyjne.
"Mieszczuch" |
Rower składany (składak) - jest świetną alternatywą na miasto a także na wyjazdy. Składaki wracają do mody tyle że w odświeżonej wersji. Aluminiowe ramy, przerzutki itd. Można je złożyć w moment i np. schować do bagażnika. Będąc na rejsie na morzu śródziemnym mieliśmy na jachcie dwa składaki. W tamtejsze upały to był strzał w dziesiątkę. Poza tym większość z nas pamięta "Wigry 3" albo rower "Czajka". Ah mam jeszcze takie ze dwa, kiedyś odrestauruję :)
Nowoczesny składak |
Rower trekingowy (turystyczny) - tutaj pojęcie jest dość ogólne, w sumie z większości rowerów można zrobić rower do uprawiania turystyki. Zwykle rower trekingowy to rower miejski z elementami roweru górskiego. Nie jest to jednak zasada. Rower trekingowy ma być przystosowany do pokonywania długich dystansów często z ekwipunkiem (choć to również podlega dyskusji). Trudno określić konkretne kryteria dla tego rodzaju. Dla przykładu:
Rower ten posiada elementy roweru szosowego, górskiego jak i miejskiego. Inne rowery - pomijam tutaj inne rowery takie jak tandemy, rowery poziome, rowery do wykonywania ewolucji w powietrzu i na przeszkodach (dirt, street), rowery zjazdowe (downhill, dual) itd. Mniej się na tym znam choć kiedyś uprawiałem Flatland na rowerze BMX, to jako ciekawostka. Jednak wszystko poszło do przodu, rowery wyczynowe są lżejsze od tych kiedyś a w dodatku bardziej wytrzymałe. Poza tym post kierowany jest do osób szukających roweru do "normalnych" zastosowań bądź treningu :P
Flatland - "taniec z rowerem" |
Rower zjazdowy (downhill) |
Wiemy już mniej więcej jaki typ roweru nam odpowiada. Jeśli wypatrzymy model który nam pasuje zaczynamy od sprawdzenia ramy. Po pierwsze rozmiar - czyli długość rury podsiodłowej. Kupując rower w sieci można sprawdzić jaki rozmiar ramy dedykowany jest do danego wzrostu. Sprawdzając rower na miejscu możemy praktycznie sami go dobrać. O ile nie kupujemy damki to należy stanąć tak aby górną rurę roweru mieć pomiędzy nogami. Tak jak państwo na obrazku:
W takiej pozycji powinien być prześwit pomiędzy kroczem a górną częścią ramy. Najlepiej taki aby można było podnieść przednie koło roweru. Ogólnie prześwit może być mniejszy lub większy, ale nie może go nie być.
Po drugie stan ramy - rama może mieć obtarcia, czy to od linek czy to od piasku, kamieni, nie może za to absolutnie być pęknięta i skrzywiona. (to co tyczy się większości części, czyli rdza - może być nalot z rdzy, nie może być za to głębokich wżerów)
3. Amortyzator/widelec.
Jeśli w rowerze jest widelec to oceniamy go tak samo jak ramę. Jeśli amortyzator to trzeba sprawdzić też jakie ma "luzy". W tym celu zaciskamy przedni hamulec i ruszamy rowerem do przodu i do tyłu. Jeśli amor buja się mocno na goleniach to znaczy ze ma już swoje za sobą. Niższe modele mają w sobie fabryczne luzy które trzeba zaakceptować. Przy tej okazji wyjdą luzy w sterach które, o ile stery się nie rozpadają, wystarczy skręcić. Jeśli amor jest olejowy lub ma tłumienie olejowe trzeba zobaczyć czy nic nie cieknie. (to co tyczy się większości części, czyli rdza - może być nalot z rdzy, nie może być za to głębokich wżerów)
4. Koła
Koła przede wszystkim powinny być proste. Centrowanie koła to koszt ok 25zł za sztukę. Jeśli oba mają bicie (tzw. ósemkę) to już wiadomo że do interesu trzeba dopłacić 50zł. Dobrze też jeśli wszystkie szprychy są proste i napięte, chociaż lekko krzywe można naciągnąć (ale to już znowu centrowanie). Lepiej aby nic nie było w rdzy. Kiedy zakręcimy kołem nie powinno być słychać odgłosów z wnętrza piasty, może to świadczyć o padniętym łożysku lub że piasek dostał się do środka.
5. Napęd
Na napęd roweru składają się: łańcuch, korba, kaseta (lub wolnobieg czy torpedo), można jeszcze dołożyć przerzutki. Co do korby i kasety, zęby nie powinny być mocno wytarte, zjechane. Cóż trudno mi jeszcze określić na pierwszy rzut oka ich stan. Najlepiej się przejechać i jeśli nic nie strzela i nie przeskakuje (samo) jest dobrze. Warto też pozmieniać podczas zjazdy biegi i zobaczyć czy każdy wchodzi. Przerzutka nie może być krzywa, tak jak i korba. Jeśli kupujemy rower wiekowy (jak mój zakup np.) To nie oczekujmy że zamulony smarem i wszystkim co się do niego przykleiło napęd, będzie chodzić bez zarzutu. Wtedy wystarczy sprawdzić czy przerzutka nie ma luzów zbyt wielkich. Chwycić, poruszać i zobaczyć czy nie lata za bardzo na łączeniach. Jest to element ruchomy więc musi być jakiś luz ale nie może być rozklekotana że wiatr zawieje i nam biegi pozmienia. Łańcuch zapewne będzie rozciągnięty ale bez katowania jeszcze pojeździ. Pamiętajmy że rower może być brudny i to ten brud może powodować że źle pracuje ale to nasze najmniejsze zmartwienie.
6. Hamulce
Spotkamy się z czterema, no w sumie z pięcioma typami hamulców: tarczowe, V-Brake, szczękowe,
bębnowe i torpedo. Zacznijmy od najprostszego torpedo czyli hamowanie po przez "pedałowanie do tyłu". Jeśli rozpędzimy się, energicznie naciśniemy na pedał w przeciwnym kierunku i rower szybko się zatrzyma to wszystko jest ok. Jeśli rower wolno wyhamowuje i wymaga to od nas dużej siły hamulec może być zużyty. Hamulce bębnowe są u nas rzadkie. Jednak sprawdzał bym je tak samo jak torpedo czyli jak mocno muszę zacisnąć klamkę i jaka jest jakość hamowania. Hamulce szczękowe i V-Brake nie powinny być z plastiku (jak w marketach), o ile słabo hamują jest to zwykle kwestia regulacji i zużytych klocków. Hamulce tarczowe - odpuścił bym całkowicie tarczówki mechaniczne, więcej z nimi zachodu niż pożytku. Poza tym jakość hamowania porównywalna do porządnych V'ek ale za to są cięższe. Wiadomo, są wyjątki, ale wyjątek potwierdza tylko regułę. Natomiast tarczowe hamulce hydrauliczne to najbardziej zaawansowany system hamowania. Najważniejsze żeby sprawdzić czy nigdzie nie uchodzi płyn, czy nigdzie się nie "poci". Jeśli hamulec delikatnym dotknięciem klamki (nawet jednym palcem) wyhamowuje rower, to wszystko jest ok.
7. Siodełko, sztyca, pedały, gripy, kierownica i mostek.
Siodełko nie powinno być nigdzie przedarte, w rowerach miejskich szerokie i wygodne. Sztyca na tyle długa byśmy mogli ustawić siodełko pod siebie. Pedały luźno się kręcić, nie wydawać odgłosów podczas kręcenia (zawsze może je wyczyścić i przesmarować). Gripy czyli uchwyty na których zaciskamy ręce oceniamy wizualnie - albo jeszcze się nadają albo nie. Kierownica i mostek powinny być proste w sensie symetryczne i bez wgnieceń.
8. Suport i stery.
Podczas kręcenia korbą czy kierownicą nie powinny wydawać podejrzanych odgłosów, nic nie powinno ocierać w środku (np. piach czy rozpadające się łożysko)
9. Osprzęt
Osprzęt może być, lub może go nie być. Możemy chcieć aby był lub nie. To już kwestia przeznaczenia roweru. Jeden chce błotniki, drugi nie jeździ w deszczu lub nie przeszkadza mu błoto na plecach. Jeszcze inny robi zakupy i potrzebuje bagażnik i koszyk, kolejny jeździ sportowo i to mu tylko zawadza.
Jeszcze raz to napiszę: Pamiętajmy że rower może być brudny i to ten brud może powodować że źle pracuje ale to nasze najmniejsze zmartwienie. Mógł być źle serwisowany i włożenie trochę serca da mu drugie życie. Jeśli majsterkowaliśmy przy rowerach wiemy na co być przeczulonym, jeśli dopiero zaczynamy na pewno do tego dojdziemy.
Symulacja:
Teraz chciałbym zrobić symulację kupna roweru dla mojej mamy. Mama chce damkę aby łatwo się wchodziło. Bagażnik, oświetlenie i koszyk. Trasy utwardzone polne i leśne, asfalt. Ma być wygodnie i miękko, biegi żeby się tak nie męczyła.
Jadę na giełdę i już mam swój typ. Trekingowa dameczka Batavusa. Robię szybkie oględziny: siodełko szerokie żelowe (jest miękko i wygodnie), piasta biegowa Nexus (7biegów), nóżka jest, dzwonek zepsuty, brak oświetlenia, amor z przodu ma luzy ale nie za duże, błotniki są, bagażnik pęknięty , koła proste, rama ok (alu), napęd prawie ok bo łańcuch rdze złapał. Cena 550zł.
Co myślę: Dobra rowerek spełnia moje kryteria, dzwonek gdzieś mam od starego roweru sprawny to odpada, oświetlenie trzeba kupić (20zł) amor daje rade, bagażnika nie chce (60zł, postaram się zbić cenę), łańcuch do wymiany(25zł, postaram się zbić cenę), koszyk na bagażnik z 10zł. Rozmawiam ze sprzedawcą i mówię żeby sobie zabrał bagażnik bo jest pęknięty i dzwonek - bo nie działa, informuję że łańcuch jest zardzewiały i do wymiany, proponuję 450zł. Myślę że za 500 powinien oddać, przy dobrych wiatrach za 480. Często jest też tak że jak się mówi żeby bagażnik sobie zabrał to na koniec mówi a weź go pan sobie (można spróbować naprawić).
Przejechałem się, wszystko działa sprawnie, dzwonię do mamy, kolor i cena pasi, biorę. Koszt:
500zł rower
60zł bagażnik nowy (nie jakiś najtańszy tyko solidniejszy, można poszukać też tego samego dnia na giełdzie)
20zł oświetlenie (jw)
25zł łańcuch nowy
10zł koszyk (giełda)
Suma 615zł. Po powrocie wyregulowałem wszystko, zamontowałem dzwonek, bagażnik, koszyk, mama zadowolona. Taki rower w sklepie 1500zł wzwyż. Coś w ten deseń:
Spekulacja na podstawie obserwacji. Widziałem już takie rowery w tej cenie.
Ważne aby wcześniej zaplanować kupno i mieć gotówkę w gotowości. Dajmy czas aby handlarze przywieźli coś fajnego. Nie kupujmy na pałę bo możemy żałować że parę stoisk dalej stoi lepszy. Jednak może się okazać że nie stoi :) I jak wracamy to tamtego już nie ma, dlatego jeśli jest na prawdę dobrze to warto brać.
Rower dostosowujemy do siebie. Jeśli nie pasuje nam coś to zmieniamy, trzeba zawsze brać to pod uwagę. Jeśli mostek jest za krótki to doliczmy nowy, może stary sprzedamy itd.
Warto rozejrzeć się po mniejszych targach. Zauważyłem że na dużych giełdach często ceny są bardzo wysokie ale i tam trafiają się okazje.
No mam nadzieję że temat został w miarę ogarnięty :) Jeśli post Ci się spodobał to proszę napisz o tym w komentarzu. Nie wiem ile osób tu zagląda ale mimo to staram się pisać tak jak potrafię o tym co mnie ciekawi i wam może się przydać. Niedawno padło po raz pierwszy ponad 100 wyświetleń jednego dnia. Bardzo mnie to cieszy. Chciałbym żeby odbiło się to również na dyskusji, pozdrawiam i trzymamy się ramy! :)
PS. Jeśli coś istotnego w temacie mi się przypomni to dodam. Może macie jakieś konkretne wątpliwości?
Wpis bardzo fajny, ale raczej dla tych, którzy trochę się orientują w temacie (mam na myśli słownictwo, na przykład "suport"). Z drugiej strony ktoś, kto nie ma pojęcia o rowerach, sam nie powinien kupować "używki" - wtedy najlepiej poprosić kogoś bardziej obeznanego z tematem. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDokładnie, jak ktoś nie ma zielonego pojęcia o rowerach to zostaje zabrać kogoś obeznanego.
UsuńPaweł, dzisiejszy dzień na RO nalezy do ciebie :D
OdpowiedzUsuńJa kiedyś kupiłem za 900 zeta górala na kołach... 28". Niemiecki No-name, ale osprzęt Shimano Deore i hamulce Tektro (z przodu tarcza). Przedni widelec też z wysokiej półki, ale nie pamiętam już marki, a nie chce mi się schodzić na dół. Jedynie tylna sprężyna to jakieś dziadostwo. W sklepie ten rower kosztowałby 2800.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPojęcia dużego nie mam o rowerach, ale post bardzo fajnie napisany i pomocny będzie mi na pewno! Siedzę na studiach w innym mieście od kilku lat, mój rower został w domu,czas wrócić do dobrych nawyków i zamiast telepać się w zkm wskoczyć znów na dwa kółka :D Nie ukrywam będę szukała w dużej mierze po cenie, ale rady autora przydadzą mi niewątpliwie. Jak już zakupię mój "postrach ulic" napiszę, jak moje zakupy wyglądały w praktyce :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBasiu dziękuję za komentarz. Koniecznie daj znać jak poszły zakupy. Możesz też przesłać mi zdjęcie swojego zakupu :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWpis jak na zamówienie :) własnie będę próbowała kupić rower mamie, nie za bardzo się znam, po przeczytaniu trochę mi się rozjaśniło :)...muszę się jednak jeszcze douczyć i "przetłumaczyć" te fachowe określenia i spróbuję pojechać jak się ociepli na giełdę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz, mam nadzieję że nowy rower przyniesie wiele radości :)
Usuń;
OdpowiedzUsuń