Eh, co tu dużo mówić. Ostatnimi czasy gonitwa dnia codziennego, obowiązki wobec innych, natłok spraw i pomysłów przysłaniają to co najważniejsze. Czasami mam ochotę krzyczeć!
Chyba dopadła mnie jedna ze społecznych przypadłości, ciężka choroba, potrafiąca wszystko zrujnować. Mianowicie - ODWLEKANIE.