Jednak muszę zaznaczyć że nie chodzi mi o stoiska typowe, takie gdzie to właściciel prowadzi sprzedaż ciągłą danego asortymentu, lecz takie kojarzące się bardziej z (u nas mniej modnym niż za granicą) wystawianiem zbędnych przedmiotów przed dom. Kompletny misz-masz, nowości i starocie, duże i małe, od piętnastowiecznej szabli po kawał drutu. Zwykle na jednym stoisku można spotkać jak to się mówi wszystko i nic, coś takiego:
pieniędzy, czasu, zdrowia i nie tylko. Rozwój osobisty, samorealizacja, sport, rekreacja, przełamywanie granic.
wtorek, 23 października 2012
Giełdy, targowiska.
Dziś napiszę coś o oszczędzaniu na zakupach i miejscach gdzie można trafić towar: rzadki, niespotykany, pospolity ale za to dużo tańszy, czasami zaskakujący i nieprzewidywalny, zaspokajający nasze potrzeby czy pragnienia a czasem wywołujący nowe. Niektóre przedmioty nowe, a raczej nieużywane, a nad niektórymi trzeba będzie się pochylić, ręce ubrudzić i nierzadko zapocić się - ale warto. A mowa tu o giełdach i targach i ich wariacjach w inne strony.
Jednak muszę zaznaczyć że nie chodzi mi o stoiska typowe, takie gdzie to właściciel prowadzi sprzedaż ciągłą danego asortymentu, lecz takie kojarzące się bardziej z (u nas mniej modnym niż za granicą) wystawianiem zbędnych przedmiotów przed dom. Kompletny misz-masz, nowości i starocie, duże i małe, od piętnastowiecznej szabli po kawał drutu. Zwykle na jednym stoisku można spotkać jak to się mówi wszystko i nic, coś takiego:
Jednak muszę zaznaczyć że nie chodzi mi o stoiska typowe, takie gdzie to właściciel prowadzi sprzedaż ciągłą danego asortymentu, lecz takie kojarzące się bardziej z (u nas mniej modnym niż za granicą) wystawianiem zbędnych przedmiotów przed dom. Kompletny misz-masz, nowości i starocie, duże i małe, od piętnastowiecznej szabli po kawał drutu. Zwykle na jednym stoisku można spotkać jak to się mówi wszystko i nic, coś takiego:
poniedziałek, 22 października 2012
Darmowe próbki
Ostatnio spotkała mnie mała niespodzianka. Jakby to powiedzieć niby nic ale jednak coś i to za darmo. Raz na jakiś czas zaglądam na strony gdzie rzekomo można coś za darmo dostać albo też coś kupić taniej - kupony, zniżki itd. No i wypełniłem formularz firmy PUMA i oto niespodzianka:
Niby nic ale zawsze to miła niespodzianka, na pewno jeszcze poświęcę parę minut na wypełnienie jakiegoś formularza, może znowu się uda.
Próbka taka jak kot napłakał ale można sobie któregoś dnia zapodać inny zapach - czemu nie?
Niby nic ale zawsze to miła niespodzianka, na pewno jeszcze poświęcę parę minut na wypełnienie jakiegoś formularza, może znowu się uda.
Próbka taka jak kot napłakał ale można sobie któregoś dnia zapodać inny zapach - czemu nie?
sobota, 20 października 2012
Wykrywacz metali - inwestycja?
Dziś pod obstrzał idzie wykrywacz metali. Jako że takowy posiadam to od strony użytkownika opiszę opłacalność takiego zakupu, zalety i wady modeli podstawowych na przykładzie mojego wynalazku, a także korzyści płynące z takiego gadżetu.
piątek, 19 października 2012
Szafka pod TV
Nie, nie. Nie chodzi tu o szafkę na której będzie stać TV a raczej o szafkę która w moim pokoju znalazła miejsce pod telewizorem umieszczonym na ścianie. Dlaczego chcę o niej napisać? A to dlatego, że zrobiłem ją sam! :)
Dlaczego sam?
Dlaczego sam?
poniedziałek, 1 października 2012
Lumpex, Lumpeks, Second Hand?
Odzież używana? Lumpex? Nieeee, przecież ktoś to nosił, nie wiadomo co z tym robił, blee!
Można się spotkać z takimi opiniami a moja odpowiedź jest prosta:
Pralki nie macie? Proszku? Płynu do prania? Dajcie go więcej jak trzeba.
Popatrzcie na siebie. Z doświadczenia wiem że niejeden z ciuchów zasyfiłem permanentnie(niby). Użycie odpowiednich środków czyli tylko (aż): proszek + płyn (ten co po nim tak ubrania pachną) i zmieszanie tego w pralce w odpowiednich ilościach w zupełności wystarczy by odświeżyć ciuch.
Tyle drogą wstępu jako odbicie argumentów szeroko rozumianych jako obrzydzenie. Dodam że nawet okazję miałem kupować markowe buty w bardzo dobrym stanie a nawet je sprzedawać. Nigdy nie było problemów tylko podziękowanie za niską cenę.
Można się spotkać z takimi opiniami a moja odpowiedź jest prosta:
Pralki nie macie? Proszku? Płynu do prania? Dajcie go więcej jak trzeba.
Popatrzcie na siebie. Z doświadczenia wiem że niejeden z ciuchów zasyfiłem permanentnie(niby). Użycie odpowiednich środków czyli tylko (aż): proszek + płyn (ten co po nim tak ubrania pachną) i zmieszanie tego w pralce w odpowiednich ilościach w zupełności wystarczy by odświeżyć ciuch.
Tyle drogą wstępu jako odbicie argumentów szeroko rozumianych jako obrzydzenie. Dodam że nawet okazję miałem kupować markowe buty w bardzo dobrym stanie a nawet je sprzedawać. Nigdy nie było problemów tylko podziękowanie za niską cenę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)