Dzisiaj po za zaplanowanymi postami naszła mnie myśl o której napiszę. Jako że znam pewnego miłego pana który na pierwszy rzut oka wydawałby się brzydko mówiąc menelem, ale to tylko z racji tego że przeszukuje śmietniki itp. to napiszę jak owy pan sobie radzi. Jest zadbany, czysty, ma wygodne ciuchy no ale chodzi i zbiera (chociaż nie jeden go pewnie ma za brudnego alkusa) i...?
Dobrze na tym wychodzi! Rozmawialiśmy z kolegami z nim nie raz, opowiadał jak pracował za granicą, co widział. Kiedyś sam myślałem że może jest bezdomny czy coś, nic podobnego! Jedno mieszkanie oddał synowi a w drugim mieszka z żoną. W dodatku żona pomaga mu sprzedawać butelki bo ma lepsze dojścia i te 10 groszy więcej wyciągnie na butelce niż w skupie :)
I jaki z tego wniosek?