Jako że mój rachunek ROR nie bardzo mnie zadowalał i zniesiono oferty antybelkowe postanowiłem zmienić swój bank w którym posiadam konto od 16 roku życia (BPH) i założyć RORa w innym, zaś pieniądze jakie mam, ulokować w jeszcze innym. O tym zaraz.
Czemu rezygnuję:
1. Jest stosunkowo mało placówek co niby rekompensowała sieć Euronet ale w nowym banku i tak jest lepiej.
2. Oferty lokat są dużo niższe niż u konkurencji.
3. Opłaty za RORa absolutnie niekorzystne. Obowiązkowe 2,5 PLN i jeśli nie wykonamy 4(!) transakcji kartą dochodzi do tego jeszcze 3 PLN, rzadko płacę kartą i daje to razem 5,5 PLN co stanowiło ponad 20% przychodów z konta oszczędnościowego...
Kryteria nowego wyboru:
1. W pełni darmowy ROR.
2. Korzystne oprocentowanie lokaty i brak dodatkowych kosztów.
pieniędzy, czasu, zdrowia i nie tylko. Rozwój osobisty, samorealizacja, sport, rekreacja, przełamywanie granic.
niedziela, 15 kwietnia 2012
czwartek, 12 kwietnia 2012
MTB Obiszów - pierwszy maraton
Tak więc jako że wreszcie zaczynam coś ruszać z pisaniem na dzisiaj post odnoszący się do mojego startu na pierwszym w życiu maratonie rowerowym w ubiegłym roku. W moim regionie popularny jest Maraton - MTB Obiszów. Trasę miałem okazję poznać z kolegami dużo wcześniej. Cóż, taka ilość podjazdów i ogólnie bardzo wymagająca jak dla amatora z kiepską kondycją przeprawa przyprawiała mnie o zwątpienie. A po co? A może jednak nie?
Dużo bardziej komfortowo jest śmigać sobie z kolegami kiedy to zawsze można się zatrzymać, odpocząć, pogadać. Tak też było na "treningach". W cudzysłowie dlatego że treningiem ciężko to nazwać bo spokojnie z przerwami odkrywaliśmy przyszły przebieg maratonu. Mimo dużego zwątpienia jednak wystartowałem i ukończyłem maraton. Byłem w czołówce tyle że od końca =) Co nie zmienia faktu że czas spokojnego poznawania trasy już na samym maratonie poprawiłem o ponad godzinę! Adrenalina dodała sił, atmosfera - nagły przyrost ambicji. Było rewelacyjnie! Na pewno jeszcze wystartuję w niejednym maratonie.
Dużo bardziej komfortowo jest śmigać sobie z kolegami kiedy to zawsze można się zatrzymać, odpocząć, pogadać. Tak też było na "treningach". W cudzysłowie dlatego że treningiem ciężko to nazwać bo spokojnie z przerwami odkrywaliśmy przyszły przebieg maratonu. Mimo dużego zwątpienia jednak wystartowałem i ukończyłem maraton. Byłem w czołówce tyle że od końca =) Co nie zmienia faktu że czas spokojnego poznawania trasy już na samym maratonie poprawiłem o ponad godzinę! Adrenalina dodała sił, atmosfera - nagły przyrost ambicji. Było rewelacyjnie! Na pewno jeszcze wystartuję w niejednym maratonie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)