poniedziałek, 2 maja 2011

Rowerem na Śnieżkę – mini ekspedycja

1.Trasa - wszystko zaczynało się od parkingu koło Świątyni Wang  gdzie dojechałem samochodem. Jako że nie było obsługi zostawiłem kartkę za szybą na której napisałem „szefie, zapłacę jak wrócę =)”. Minąłem Wang z lewej strony i ruszyłem w stronę Polany. Jadąc dalej minąłem po prawej stronie Chatę Myśliwską i zjazd na Samotnię. Tym sposobem dotarłem do Strzechy Akademickiej. Kolejnym przystankiem był Śląski Dom u podnóży punktu docelowego - Śnieżki

Dodam że nie jechałem do Karpacza z Głogowa ale dzień wcześniej pojechałem do Jeleniej Góry a dokładnie Cieplic gdzie moja rodzina posiada mieszkanie po babci - dzięki opatrzności za tą bazę wypadową!




2.Błędy - nie obyło się bez małych „usterek”.  Pierwszą z nich która bardzo mnie zdenerwowała to było zostawienie karty do aparatu w laptopie. A co za tym idzie mój kompakt przy jakości obniżonej do 2mp był w stanie wykonać 13 zdjęć więc musiałem dobrze to wykorzystać. Kolejna sprawa to trasa. Źle wybrałem trasę albo też moja turystyczna kondycja nie była gotowa na takie podjazdy. Bardzo często prowadziłem rower. Jechałem na nim tyle ile byłem w stanie. Teraz analizując schemat szlaków jaki posiadam widzę że jechałem szlakiem niebieskim a trasa z Białego Jaru to szlak żółty bezpośrednio do Strzechy. Jest dłuższy ale co za tym idzie pewnie mniej stromy. Mimo to ja wraz z rowerem na różne sposoby dotarłem na Śnieżkę i to się liczy.



3.Bezpieczeństwo, ograniczenia - jak widać na zdjęciu poniżej na szlakach panuje zakaz poruszania się rowerami. Przed wyjazdem zgłębiłem temat na forach rowerowych gdzie ludzie systematycznie odwiedzają Śnieżkę na swoich dwukołowcach. Wnioski były następujące:
-nie szaleć
-zachowywać się kulturalnie
-schodzić z roweru gdy słychać nadjeżdżający pojazd
-w razie kontroli być miłym i rozejść się w pokojowej atmosferze (bez mandatu)
-starać się jeździć podczas mniejszego ruchu pieszych (np. rano czy w tygodniu)

Zalecając się do tych rad nie powinno być problemu. Można też skorzystać z wakacyjnego wyścigu Uphill Race Śnieżka jednak ja wolałem inną opcję – w ciszy i samotności.

Skorzystałem z ostatniego zalecenia. Jakoby spokojnie dojechać na szczyt w Karpaczu byłem już o 5 rano. I rzeczywiście - na trasie w górę nie spotkałem nikogo! Wracając zdarzali się już turyści i schodziłem z roweru gdy mijał mnie zielony Land Rover.

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo to trasa raczej przyjemna. Jeśli ktoś nachalnie nie zbliża się krawędzi stromych zboczy to nie ma zagrożenia. Niektóre kamienie potrafią być ostre więc w trosce o swój rower trzeba kontrolować jak i gdzie się jedzie a widoki najlepiej podziwiać po zatrzymaniu się.



4.Przemyślenia - na pewno wyjazd przyprawił mnie o dobry nastrój. Rano jadąc do Karpacza banan na twarzy z myślą że wielu ludzi nazwało by to szaleństwem. Widoki rewelacyjne. Chmury tak się ułożyły że słońce najpierw wyszło z horyzontu a potem znowu zaszło jakby do góry nogami. Chmury utworzyły jednolitą linię - wyglądało to zjawiskowo. Mam chętną koleżankę na ponowny atak Śnieżki więc następnym razem nie będę już sam! Moja forma jest raczej kiepska i myślę że większość osób posiadająca w miarę dobry rower może sobie pozwolić na coś takiego. Tutaj zaznaczam że bez przedniego amortyzatora było by raczej nieciekawie.



5.Wnioski - na pewno muszę jeszcze udoskonalić swój rower. Sprzęt to podstawa komfortowego wypadu. Tyle v-ki do wymiany, przednie LXy miały być głównym narzędziem hamowania ale klocki wysiadały wiec niedługo na pewno komplet klocków wyczynowych zawita u mnie. Przez to bolały mnie ręce od mocnego ciśnięcia klamek. Wstrząsy przesuwały czujnik licznika więc pewnie i z tym coś zrobię (zamontowany na taśmę z rzepem). Następnym razem wypadało by zrobić listę rzeczy do zabrania i sprawdzić czy się nie zapomniało nieszczęsnej karty SD. Przydał by się też termos - w trasie było zimno i woda w bidonie była lodowata. W noc przed wyjazdem skusiłem się na batoniki… z racji tego nie jadłem śniadania i w trakcie piłem tylko wodę więc mogłem spalić te węglowodany. Po powrocie sobie odbiłem już w mieszkaniu. Teraz czuję się świetnie z myślą że zrobiłem to co po prostu chciałem co w gruncie rzeczy nie jest takie proste. 3majcie się i do usłyszenia!! =)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz